Zapraszamy na "Dziesiąteczkę" z bł. ks. Bronisławem Markiewiczem, założycielem Zgromadzeń św. Michała Archanioła. Rozważania przygotował i modlitwę prowadzi
W dzień przed swoją Męką, czyli w czwartek, Jezus spożywał posiłek w gronie uczniów. Była to prawdopodobnie żydowska wieczerza sederowa, czyli taka, w której czci się odzyskanie wolności. W trakcie tego posiłku Jezus umył uczniom nogi, ustanowił Eucharystię, nakazał: „czyńcie to na Moją pamiątkę” oraz zapowiedział, że zostanie zdradzony i wysłał Judasza, aby czynił to, co ma czynić. Nic dziwnego, że Ostatnia Wieczerza znalazła poczesne miejsce w historii sztuki. Temat ten został utrwalony na setkach obrazów i fresków. Przyjrzyjmy się siedmiu najbardziej oryginalnym próbom przedstawienia Ostatniej Ostatnia Wieczerza na leżącoZacznijmy od faktów historycznych, czyli tego, jak było naprawdę. Otóż, najprawdopodobniej biesiadnicy uczestniczący w Ostatniej Wieczerzy… leżeli. Według rzymskich zwyczajów leżeli na czymś w rodzaju półokrągłego tapczanu zwanego sigma lub stibadium. Czy Jezus też tak ucztował? Prawdopodobnie tak. Niewiasta, która namaściła stopy Jezusa „stała z tyłu u jego nóg”, a nie mogłaby tego uczynić gdyby Zbawiciel siedział na ławie przy POLECA DRUGA. Najbardziej niezwykła podróż ku sobie. 34,90 zł Zamów EBOOK Wakacje z Janem Pawłem II 12,90 zł Zamów EBOOK "Więcej aniżeli ci". Rekolekcje wielkanocne. Ideał miłości 24,90 zł Zamów EBOOK Modlitewnik Maryjny. ”Powierz się Matce!” 9,90 zł Zamów EBOOK Jutro Niedziela ROK C 39,90 zł Zamów EBOOK Nawykownik Biblijny 4,90 zł Zamów EBOOK Męski Modlitewnik 24,90 zł Zamów EBOOK Modlitewnik Weź i się módl 17,90 zł Zamów EBOOK Modlitwy na adorację krzyża 4,90 zł Zamów Siła nadziei - Joachim Badeni OP 17,90 zł Zamów 30 SCEN Z ŻYCIA MARYI - ANETA LIBERACKA KSIĄŻKA 14,90 zł Zamów Już Pedro Chacon (Perus Ciaconus) wysunął taką hipotezę w 1588 roku, zwracając uwagę na fakt, że także wzmianka o Janie, spoczywającym głową na piersi Pana, dowodzi leżącej pozycji biesiadników. Taką Ostatnią Wieczerzę możemy zobaczyć w sztuce wczesnochrześcijańskiej, na miniaturze z VI wieku w manuskrypcie znanym jako Codex Rossanensis i na mozaice (także z VI w.) w kościele Sant’ Apollinare Nuovo w Rawennie. Zbawiciel i apostołowie na wpół leżą, na wpół siedzą na takim właśnie WikimediaZ kolei Goya w kaplicy Santa Cueva w Kadyksie umieścił Jezusa i apostołów na dywanach pokrywających podłogę, co wygląda trochę tak, jakby zrobili sobie piknik pod dachem. Na obrazie Williama Blake’a znajdującym się w National Gallery w Waszyngtonie apostołowie leżą zaś na grubych wojłokach na podłodze, o brzegach tak zwiniętych, aby umożliwiło to podpieranie łokci. Oczywiście w związku z tym, że zaprzestano biesiadowania w takiej pozycji, ukazywanie Ostatniej Wieczerzy „na leżąco” jest jednak czymś bardzo rzadkim i traktowanym raczej jako ciekawostka. W późniejszych czasach wydawało się bowiem, że to nie licowałoby z powagą chwili. Jezus i apostołowie musieli więc na obrazach siedzieć przy długim stole i taki wizerunek utrwalił się w naszej świadomości. O popularności jakiegoś obrazu religijnego nie rozstrzyga bowiem jego autentyzm, a sztuka religijna wytwarza własną tradycję i własną prawdę, do której się Ostatnia Wieczerza z zaszyfrowanymi kodamiNiektóre dzieła sztuki zaczynają żyć własnym życiem i stają się ikonami pop-kultury. W przypadku Leonarda da Vinci taki status uzyskała Mona Lisa i Ostatnia Wieczerza. Leonardo z pewnością nie przewidział (mimo swego geniuszu i wizjonerstwa), jaką popularność zdobędzie fresk namalowany na ścianie refektarza (czyli mówiąc ludzkim językiem – na ścianie jadalni) klasztoru przy kościele Matki Boskiej Łaskawej w Mediolanie. Dzieło Leonarda ukazuje moment, kiedy Jezus powiedział: „Jeden z was mnie zdradzi”. Oblicza i gesty apostołów wyobrażają więc gamę uczuć – zdziwienie, oburzenie, szok. Leonardo nie tylko „upchnął” wszystkich uczestników wieczerzy przy jednym boku stołu (jakby pozowali do zbiorowego zdjęcia), ale jeszcze wmieszał między nich Judasza, umiejscawiając go między Andrzejem i Piotrem, po lewej stronie kadru, co było przedsięwzięciem nowatorskim, zważywszy na to, co napisałem wcześniej o traktowaniu tego równieżZ Judaszem wiąże się natomiast zagadkowa sprawa dłoni, która trzyma nóż i wyłania się zza jego pleców. Ostrze skierowane jest do góry, co wskazuje na gotowość zadania ciosu, groźbę lub ostrzeżenie. Nóż znajduje się najbliżej niewidocznej dłoni Piotra, a więc może ta uzbrojona dłoń jest po prostu faktycznie jego dłonią? Być może, ale według niektórych takie wykręcenie przegubu złamałoby mu kość. Kąt nachylenia i ruch prawego ramienia oraz łokcia Piotra rzekomo wykluczają, aby to on mógł trzymać ten nóż. Jego ręka nie mogła się przecież wykręcić spiralnie, jakby była z gumy. Nie jest to także dłoń Andrzeja ani Judasza, gdyż żaden z nich nie był trójręczny (a przynajmniej Ewangelie nic nam o tym nie mówią). Rozstrzygnięcie tej tajemnicy jest o tyle trudne, że fresk dotrwał do naszych czasów w stanie nader opłakanym, jest wyblakły, pojawiły się na nim liczne przebarwienia i ubytki, a rysy postaci uległy zatarciu. Leonardo nie przewidział, że 500 lat później ludzie także chcieliby oglądać to malowidło i użył farb o znacznie krótszym terminie ważności. Istnieje oczywiście mnóstwo oleodrukowych reprodukcji, często malowanych do masowej sprzedaży i na tych reprodukcjach nie ma już wątpliwości, że nóż trzyma św. Piotr, opierając dłoń nadgarstkiem o biodro. Miałoby to nawet sens, bo przecież czymś odciął ucho jednemu z ludzi wysłanych do schwytania WikimediaZ kolei autor książki „Kod Leonarda da Vinci”, Dan Brown, dopatrzył się we fresku wielu zakodowanych ezoterycznych informacji o ukrywanej przez Kościół „prawdzie”, że Jezus miał… żonę. Zwrócił uwagę na postać „umiłowanego ucznia” Jezusa, utożsamianego ze św. Janem, autorem jednej z Ewangelii, który zwykle był przedstawiany na obrazach jako młodziutki chłopak. I rzeczywiście na fresku, po prawej ręce Jezusa widać młodą postać bez brody, ale Dan Brown uznał, że jest to młoda kobieta, a nie chłopiec. Co więcej Brown zauważył, że postacie Jezusa i „umiłowanego ucznia” tworzą zarys dużej litery „M”, z czego wyciągnął wniosek, że Leonardo umieścił w scenie „Ostatniej Wieczerzy” nie św. Jana, ale … Marię Magdalenę. Brown nie wziął tylko pod uwagę faktu, że Leonardo dość często przedstawiał na obrazach młodych chłopców o niewieścich rysach (tak malował np. św. Jana Chrzciciela).3. Gdzie jest Judasz?W okresie średniowiecza artyści umiejscawiali Jezusa i apostołów zwykle wzdłuż trzech boków stołu. Tylko Judasz (zawsze przedstawiany bez aureoli) siedział osobno, jako wyrzutek, trzymając w ręku worek z pieniędzmi. Malarzom chodziło o to, aby jak najbardziej spostponować tego zdrajcę. Judasz sadzany był po drugiej stronie stołu, a przez to doświadczał czegoś w rodzaju ekskomuniki. Izolowano go na znak pogardy, no i oczywiście po to, aby łatwiej było go rozpoznać. W ten sposób wyodrębnili zdrajcę liczni artyści – Taddeo Gaddi (uczeń Giotta) w kościele Santa Croce, czy Andrea del Castagno w kościele Santa Apollonia. Obecność zdrajcy na pierwszym planie razi jak fałszywa nuta w utworze muzycznym, jest czymś co zakłóca kompozycję i powoduje, że paradoksalnie to Judasz staje się centralną postacią. Jeśli zaś zdecydowano się Judasza nie izolować, to przynajmniej malowano go w charakterystyczny sposób: jako bardzo małego (w myśl konwencji nakazującej malować postacie świętych większe od towarzyszących im grzeszników) lub bez aureoli, choć u Giotta i u Sassetty ma on jednak nimb nad bywał też portretowany jako najbardziej żydowski, tak jakby tylko on był Żydem, a wszyscy inni w cudowny sposób przestali nimi być. Tu warto zauważyć, że nie sposób rozstrzygnąć kwestii, czy Judasz podczas Ostatniej Wieczerzy był obecny aż do chwili konsekracji chleba i wina, czy też odszedł wcześniej. W żadnej ewangelii nie umieszczono informacji, że Judasz został odprawiony przed ustanowieniem Eucharystii, które to ustanowienie nastąpiło, gdy apostołowie jeszcze jedli posiłek paschalny, a więc i Judasz też musiał być w trakcie jedzenia. Według Łukasza już po spożyciu chleba i wina, Jezus powiedział, że zdradzi go ten, kto jest z nim przy stole. Jan zaś informuje tylko, że Jezus odprawił Judasza i nie określa, czy nastąpiło to przed, czy po ustanowieniu Eucharystii (J 13:21-30). Uczestniczenie Judasza w Eucharystii, tuż przed zdradą, wydawało się jednak myślą do tego stopnia bluźnierczą, że na malowidłach w rumuńskich monastyrach (osobiście nie widziałem, ale opieram się na słowach Thomáša Špidlika) odnaleźć można wyobrażenie Ostatniej Wieczerzy jako świętej komunii, z Judaszem stojącym z boku i wymiotującym, ponieważ otrzymał on co prawda konsekrowany chleb, czyli Ciało Chrystusa, jednak nie mógł zatrzymać Go w sobie, skoro zamierzał dokonać Ostatnia wieczerza jako mega imprezaW filmie „Monty Python na żywo w Hollywood Bowl” (Monty Python Live at the Hollywood Bowl), będącym zapisem występów z roku 1980, można zobaczyć jeden z najśmieszniejszych skeczy tej brytyjskiej grupy komików, który dotyczy właśnie Ostatniej Wieczerzy, a raczej artystycznej wizji Michała Anioła, która nie znalazła uznania u papieża. Skecz niezmiennie mnie śmieszy, choć widziałem go już setki razy. Ci, którzy liznęli jednak nieco historii sztuki, wiedzą, że ten przezabawny fikcyjny dialog między papieżem (Johnem Cleeese) i Michałem Aniołem (Eric Idle), wcale nie odbiegał aż tak bardzo od rzeczywistości. Renesansowi artyści potrafili bowiem malować Ostatnią Wieczerzę z prawdziwym rozmachem, popuszczając swobodnie wodze fantazji. Przykładem może być obraz włoskiego malarza Paola Veronesego. W 1573 namalował on Ostatnią Wieczerzę dla refektarza weneckiego klasztoru Santi Giovanni e Paoblo. Wokół suto zastawionego stołu umieścił wiele postaci, ubranych zgodnie z ówczesną dworską modą, wśród których znalazły się także postacie o dość podejrzanej proweniencji. Nie ma tam co prawda kangura, trzech Chrystusów, z których jeden gruby idealnie równoważy dwóch chudych, ani 24 apostołów (jak u Monty Pythona), ale jest na przykład mężczyzna dłubiący w zębach nożem, czarnoskórzy kelnerzy, karły oraz szwabscy żołnierze, czyli luteranie. Natomiast Chrystus i tajemnica Ostatniej Wieczerzy są właściwie mało widoczni w tym natłoku biesiadników, w tym przepychu dekoracji i mnogości postaci odciągających widza od głównego tematu obrazu. Sposób przedstawienia Ostatniej Wieczerzy jako jakiejś mega imprezy, wywołał tak wielkie oburzenie, że malarz został wezwany przez sąd inkwizycyjny w celu złożenia wyjaśnień. Podczas procesu, który odbył się 18 lipca 1573 w weneckiej kaplicy San Teodoro, Veronese powoływał się na prawo do swobody wypowiedzi artystycznej (skąd my to znamy!), cechującej błaznów i poetów. Ostatecznie osiągnięto kompromis, który polegał na tym, że Veronese zmienił tytuł na „Biesiada w domu Lewiego” i wtedy już wszystko było w porządku. Co ciekawe, inny obraz Veronese czyli „Gody w Kanie Galilejskiej”, na którym artysta przedstawił około 130 biesiadników imprezujących na słynnym weselu, podczas którego Jezus przemienił wodę w wino, często w Internecie jest błędnie podpisywany właśnie jako… Ostatnia Wieczerza, co można uznać za swoisty chichot Ostatnia wieczerza i święty GraalW Nowym Testamencie czytamy, że podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus „wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów” (Mt 26, 27-28). Legendy o dalszych losach tego kielicha, który nazwano świętym Graalem, zawładnęły później wyobraźnią mieszkańców Zachodu, stały się tematem niezliczonych eposów rycerskich i przedmiotem obsesji nawiedzonych poszukiwaczy skarbów. Tymczasem według wielowiekowej tradycji Kościoła, za prawdziwe naczynie używane przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy uchodzi kielich przechowywany jako relikwia w katedrze w Walencji. Był on używany do sprawowania liturgii eucharystycznej przez wielu papieży, ostatnio przez Benedykta XVI, 9 lipca 2006. Pierwotnie kielich ten miał formę kamiennej czarki (wykonanej z agatu), do której później dodano złote uchwyty i podstawę. Kielich wywiózł do Hiszpanii diakon św. Wawrzyniec, na polecenie papieża Sykstusa II (którego pontyfikat przypadł na lata 257-258). Co jednak ciekawe, na niektórych obrazach, ukazujących Ostatnią Wieczerzę, umieszczano właśnie kielich z Walencji, i to w takiej postaci, w jakiej możemy go obecnie zobaczyć, tzn. ze złotymi uchwytami. Przykładem może być obraz Juana de Juanesa. Istnieją publikacje, w których obrazy te przytacza się jako… dowód, że Kielich z Walencji jest autentycznym Świętym Graalem. W tym miejscu nie będę jednak snuł rozważań na temat tego, czym tak naprawdę jest święty Graal, bo o św. Graalu już pisałem na Stacji7 i jeśli ktoś ma ochotę zagłębić się w ten temat, może sobie poczytać tamten tekst: >>> Czym jest święty Graal? 7 odpowiedzi <<< 6. Ostatnia Wieczerza jako Msza ŚwiętaW czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus zrobił coś, czego apostołowie początkowo nie rozumieli, a czego sens pojęli dopiero po Zmartwychwstaniu. A kiedy już zrozumieli, zgodnie z nakazem „To czyńcie na moją pamiątkę”, zbierali się na wspólnej modlitwie połączonej z powtarzaniem gestów Jezusa z Ostatniej Wieczerzy, co nazwano później uczestniczeniem we Mszy Świętej. Każda Msza Święta, w której bierzemy udział jest pamiątką Ostatniej Wieczerzy. W nauczaniu Kościoła kładziono duży nacisk, że Msza Święta jest uobecnieniem Ofiary krzyżowej Jezusa. Według encykliki „Ecclesia de Eucharistia” Jana Pawła II prawda ta nie pozostaje jednak wcale w sprzeczności z Mszą Świętą rozumianą jako uobecnienie Ostatniej Wieczerzy, w ramach której Jezus uobecnił przecież swoją Ofiarę krzyżową zanim ona jeszcze nastąpiła. Trochę to skomplikowane, prawda? Mamy tu lekkie zachwianie porządku przyczynowo-skutkowego, ale widocznie dla Boga czas i następstwo wydarzeń mają inny charakter niż dla nas. Warto też zauważyć, że o ile Ofiara krzyżowa Jezusa uobecniona jest wyłącznie podczas Przeistoczenia i Komunii Świętej, to Ostatnia Wieczerza uobecniona jest w czasie odprawiania całej Mszy Świętej, od momentu jej rozpoczęcia do momentu zakończenia. Innymi słowy, kiedy uczestniczymy we Mszy Świętej, Jezus – w trakcie jej trwania – czyni nas uczestnikami Ostatniej Wieczerzy, w czasie której karmi nas swoim Ciałem i Krwią. Nie chcę tu wchodzić w spór, czy ta Ostatnia Wieczerza była już pierwszą Mszą świętą, czy też nie. To, że Ostatnia Wieczerza jest uobecniana podczas Mszy Świętej, wcale nie musi bowiem oznaczać, że sama była Mszą Świętą. Bezpieczniej chyba powiedzieć, że była żydowską wieczerzą paschalną, w czasie której Pan Jezus ustanowił (a nie odprawił) sakrament Eucharystii. W każdym razie nie powinno nikogo dziwić, że na obrazach często uwieczniano chwilę konsekracji Chleba i Wina, jako kulminacyjny moment WikimediaRubens, którego Ostatnia Wieczerza znajduje się w mediolańskiej galerii Brera, bardzo wyraźnie ukazał ją właśnie jako Mszę Świętą. Uczestnicy są zgromadzeni przy stole, ale siedzą jakby w kościele, bo mają za tło ołtarz z otwartym mszałem i świecami w wysokich kandelabrach. Jeśli ktoś nie ma możliwości jechać do Mediolanu, może pójść w Krakowie do klasztoru Bernardynów, gdzie w latach 1639-1664 o. Franciszek Lekszycki skopiował obraz Rubensa, z małymi tylko odchyleniami. Konsekrację malowano często w ten sposób, że ukazywano Zbawiciela podnoszącego do góry chleb, dokładnie tak, jak czyni to ksiądz podnoszący Hostię podczas Mszy. Taka Ostatnia Wieczerza z uniesieniem Hostii przez Jezusa, to już nie tylko scena pożegnania w Wieczerniku, ale wręcz unaocznienie Sakramentalna Ostatnia WieczerzaSalvadore Dali (wielki hochsztapler, pajac, megaloman, kabotyn i ekscentryk, którego wizytówką były długie sterczące wąsy, nacierane specjalną oliwką, w celu zwabiania much, a zarazem malarski geniusz) potrafił stworzyć dzieła tak głęboko religijne, że porażają swoją teologiczną wymową. Namalował też bardzo niezwykłą Ostatnią Wieczerzę. Obraz z roku 1955, zdobiący Narodową Galerię Sztuki w Waszyngtonie nosi tytuł „Sakramentalna Ostatnia Wieczerza” (The Sacrament of the Last Supper ) i jest swoistym traktatem sakramanetologiczno-teologicznym. Waldemar Łysiak twierdzi, że nie zna lepszej, bardziej przejmującej „Ostatniej Wieczerzy”, bo wszystkie inne, z Leonardowską włącznie, są przegadane i wręcz trywialne. U Dalego Chrystus i jego uczniowie milczą jak zaklęci. Stół przykryty jest długim obrusem, dopiero co położonym, bo jeszcze nie rozprostowały się kanty po złożeniu w kostkę. Idealna symetria: po sześciu apostołów z każdej strony, na osi środkowej Mistrz. Tylko on, piękny młody mężczyzna o długich blond włosach, podniósł swój jasny wzrok, a oni wszyscy, zakapturzeni mnisi, klęczą z pochylonymi głowami. Przedstawienie Ostatniej Wieczerzy autorstwa Dalego skupia się na boskości Chrystusa. Jego głowa jest większa niż uczniów i posiada aureolę naturalnego Sakrament Ostatniej Wieczerzy/Salvador DaliW twarzy Chrystusa, niektórzy doszukują się rysów twarzy żony artysty: Gali, którą Salvadorowi malował wręcz obsesyjnie (m. in. jako Madonnę). Tylko przed Jezusem, na niepokalanym obrusie, znajduje się szklanka wina czerwonego jak krew i przełamany na pół bochenek chleba. Jezus sprawia wrażenie jakby się modlił, a uczniowie z szacunku pochylają głowy jakby w geście adoracji. Można odnieść wrażenie, że ciało Zbawiciela wynurza się z wód zatoki. Wydaje się, że jest on fizycznie tej samej miary co apostołowie, ale tuż obok niego kotwiczą łodzie, które pozwalają nam dostrzec, jaki jest gigantyczny. Postać jest przejrzysta, poprzez klatkę piersiową przenika Niebo. Tłem tej Ostatniej Wieczerzy jest piękny krajobraz jeziora otoczonego masywami gór (przypomina zatokę w pobliżu jego domu w Port Lligat) podczas wschodu słońca. Nad Jezusem Dali umieścił górny tułów i ramiona anonimowej postaci. która może być interpretowana na kilka sposobów. Niewykluczone, że jest to zapowiedź zmartwychwstania Chrystusa. Niewykluczone też, że Dali postanowił namalować obecność samego Boga podczas Ostatniej Wieczerzy, który wyciąga ręce, jakby chciał objąć świat. Najbardziej zadziwiające jest jednak miejsce, w którym znajdują się apostołowie i Jezus. Waldemar Łysiak tak scharakteryzował to pomieszczenie: „wszystko to wzięte jest w złote ramy… czego? Okna kabiny pojazdu kosmicznego, batyskafu, ultranowoczesnej willi, w kroplę szlifowanego kryształu czy w jakąś inną diamentopodobną formę?”. Może jest to taka wizualizacja Nieba, próba powiedzenia, że uczestnicząc we Mszy Świętej, przenosimy się tak naprawdę do naszej niebiańskiej ojczyzny? Przecież Biblia wyraźnie mówi, że w Niebie będziemy ucztować z Panem Bogiem, a przedsmak tego mamy już na Ziemi.Paolo Veronese Italian painter of the Renaissance (1528-1588) Gody w Kanie Galilejskiej 1563. Paryż, Luwr. Gody w Kanie Galilejskiej 1571-1572 Drezno
Download: Paolo Veronese - Gody w Kanie Galilejskiej - detal Muzycy (1562–1563).jpg Paolo Veronese (1528–1588) - Gody (wesele) w Kanie Galilejskiej - detal Muzycy1562–1563olej na płótnieLuwr, Paryż, FrancjaVeronese umieścił na obrazie swój autopotret, jako muzyka grającego na viola da braccio, a za nim jego koledzy "po pędzlu" - Tycjan i Tintoretto. Detal z muzykami w powiększeniu można obejrzeć tutaj: Luwru poświęcona obrazowi "Gody w Kanie Galilejskiej" ze zdjęciami wielu detali: ♗Ghost Stories Agatha Christie - Poirot - Mrs McGinty's Dead Agatha Christie - Poirot - Taken at the Flood Audycje polecające książki Bellevue MIX Bez śladu mix chińskie Fiodor Dostojewski - Zbrodnia i kara Futura II wojna światowa Japonia Joseph Wilde - Produce Katyń Kolorowanki Lalka - Bolesław Prus Lektury Margaret Atwood - The Handmaid's Tale Martin Jameson - First World Problems Mity, podania, legendy Muza Niespłacone długi - Petros Markaris Norwegia O sztuce i twórcach Patolog - Harrow Piosenki wodne i inne morskie Podsumowania roku POLSKA PR III Trójka Realizm magiczny Rodzina Romansidła Sarah Woods - Power Out Sezon 3 Shakespeare & Hathaway Mix Słuchowiska archiwalne w odcinkach PRI Słuchowiska luźno związane z Portugalią Stalinizm Świat wg Drozda PR III Teorie spiskowe Ukraina Voice world Wakacje z duchami (1978) Warszawa Warszawskie piosenki Wiem, co jem Wikingowie Wikingowie mix Wrocław Zagłada ZZ Azja PROTORENESANS (Trecento) 1300 – 1400 RENESANS WCZESNY (Quattrocento) 1400 – 1475 RENESANS DOJRZAŁY 1475 – 1520 RENESANS PÓŹNY - MANIERYZM 1520 - 1600 Mistrzyni gawęd o sztuce, doktor Bożena Fabiani była gościem w audycji PRII. Jej radiowe gawędy o sztuce europejskiej opublikowane zostały właśnie w postaci książki (grudzień 2010) - "Gawędy o sztuce", PWN. Bożena Fabiani opowiada o swojej książce: "Historia sztuki jest w zasadzie dziedziną elitarną, przeznaczoną dla erudytów, nasyconą teorią, skupioną na prądach, zjawiskach i zewnętrznym opisie dzieła sztuki, spowitą w specjalistyczną terminologię – proweniencja, atrybucja, opus, awers, rewers, sygnatura, replika, krakelury... Słowem, historia sztuki bywa sucha, nudna, a dla zwykłego zjadacza chleba wręcz odstraszająca. Ale nie musi taka być! Wystarczy, że badacz oprócz dzieła dostrzeże jego twórcę jako żywego człowieka i poświęci mu nieco serdecznej uwagi, a historia sztuki przemówi językiem bliskim każdemu z nas i stanie się dziedziną fascynującą." Doktor Bożena Fabiani opowiadała o tej publikacji, ale także o swojej fascynacji Włochami, w szczególności Toskanią, oraz o zamiłowaniu do kultury późnego średniowiecza i renesansu. W audycji "w Stronę sztuki" sylwetka św. Hieronima oraz opowieść o o tym, jak ten święty jest przedstawiany w sztuce. Gawęda dr Bożeny Fabiani o św. Hieronimie, jego życiu i działalności, a także o malarskich wizerunkach św. Hieronima na przykładzie obrazów przedstawiających świętego w jego pracowni - pędzla neapolitańskiego mistrza Colantonia i jego genialnego ucznia Antonella da Messina. Hieronim ze Strydonu (Eusebius Sophronius Hieronymus, ur. 330 - 347 roku w Strydonie, zm. 30 września 420 w Betlejem) - święty Kościoła katolickiego, prawosławnego i koptyjskiego, apologeta chrześcijaństwa. Przetłumaczył Pismo Święte z języka greckiego i hebrajskiego na łacinę, przez co najbardziej utrwalił się w pamięci potomnych. Święty Hieronim jest patronem archeologów, archiwistów, biblistów, bibliotekarzy, bibliotek, uczniów, studentów i tłumaczy. Najpopularniejsze są przedstawienia Św. Hieronima z lwem. Audycja z 30 listopada 2008 Niccolo Antonio Colantonio - w pracowni ok 1 ... Niccolo Antonio Colantonio - w pracowni ok 1440-1470 panel Neapol, Museo di Capodimonte Antonello da Messina - w pracowni ok. 1474 o ... Antonello da Messina - w pracowni ok. 1474 olej na drewnie Londyn, National Gallery Domenico Ghirlandaio (1449–1494) - Narodziny Marii ok 4 ... Domenico Ghirlandaio (1449–1494) - Narodziny Marii ok 488 fresk Kaplica Tornabuonich, Bazylika Santa Maria Novella, Florencja Gawęda dr Bożeny Fabiani o Lorenzo Lotto - malarzu zapomnianym, pod koniec życia niemodnym, odkrytym na nowo w XIX w. i omawia niektóre z jego dzieł. Malarz urodził się ok. 1480 w Wenecji. Lotto trochę ginął w natłoku wybitnych malarzy weneckich. Był znamienitym artystą renesansu włoskiego, którego sztuka w przeszłości nie znalazła zrozumienia na dworze papieskim Juliusza II. Odkryty - zachwycił. Urządza się jego wystawy monograficzne i poszukuje materiałów biograficznych. Nie wiemy, kto go uczył. Cudowny, jako malarz, był trudny jako człowiek. Rozstawał się prawdopodobnie z klientami w niezgodzie, co zniechęcało do składania u niego zleceń. Koniec życia spędził w klasztorze w Loretto, był pobożnym człowiekiem. Jego sztuka także jest trudna w odbiorze i nierówna. Pomimo że urodził się w XV wieku – udało mu się wytworzyć całkowicie oryginalny i niezależny styl, łączący wszystkie elementy klasycznego malarstwa renesansu z elementami, które zapowiadały już wyraźnie barok. Tworzył wybitne portrety. Jego twarze nigdy się nie powtarzają. Nie idealizuje modela. Pozostawił wiele dzieł religijnych, które zachwycają niezależnym podejściem do tematu. Audycja z 31 sierpnia 2008 r. Strona dedykowana artyście w jego rejonie zamieszkania: Lorenzo Lotto (1480-1556) - Madonna i Dzieciątko ze Świę ... Lorenzo Lotto (1480-1556) - Madonna i Dzieciątko ze Świętymi 1521 olej na płótnie Kościół San Bernardino in Pignolo, Bergamo, Włochy Lorenzo Lotto (1480-1556) - Zwiastowanie ( olej ... Lorenzo Lotto (1480-1556) - Zwiastowanie ( olej na płótnie Museo Civico - Pinacoteca al Palazzo Comunale, Recanati, Włochy Religijna perspektywa z Wenecji - Carlo Crivelli. Gawęda dr Bożeny Fabiani o Carlo Crivellim – włoskim malarzu XV w., renesansowym twórcy tzw. szkoły weneckiej. Tworzył dzieła w Wenecji i w środkowych Włoszech. Malował wyłącznie obrazy religijne: małe przedstawienia Madonny oraz ogromne poliptyki. Artysta, wzorując się na Andrea Mantegnim, konsekwentnie stosował perspektywę. Przedstawiciel adriatyckiej. Opuścił rodzinną Wenecję. Osiadł na cichej prowincji, ale jest to też malarz, którego po koniec życia podejmował król Neapolu. Nie dostrzegany za życia. Długo też nie był dostrzegany po śmierci. Jego liczne, gotyckie poliptyki zdemontowano i rozprzedawano, bo uważano za niemodne. I teraz są rozczłonkowane po całym świecie. Malował obrazy jedynie religijne, na złotym tle. Maluje w swoim własnym stylu, nie reprezentuje żadnej szkoły. Zarzucano mu, że jest zacofany - poza modnym w jego czasie nurtem renesansu. Malował też nierówno - przykładem jest fragment poliptyku, który posiadamy w Muzeum Narodowym w Krakowie. Ale dzięki swemu indywidualizmowi stworzył dzieła, które są niezwykłe. Upodobali sobie go szczególnie Anglicy. Obecnie podejmuje się próby scalania jego dzieł. Prywatnie prawie nic o nim nie wiemy. Audycja z 1 sierpnia 2010. Informacje na temat dzieł Carlo Crivellego rozrzuconych po świecie dostarcza także ARTcyclopedia: Carlo Crivelli (ok. 1430-1495) - Opłakiwanie 1476 fragme ... Carlo Crivelli (ok. 1430-1495) - Opłakiwanie 1476 fragment poliptyku, tempera, deska Metropolitan Museum of Art, Nowy York, USA Wspomniane w audycji "Opłakiwanie" Carlo Crivellego można obejrzeć w necie we wspaniałej jakości z możliwością przybliżania detali na stronie Metropolitan Museum of Art: więcej plików z tego folderu... W ramach stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności
Co się stało z Panem Młodym z Wesela w Kanie Galilejskiej? | 28 Październik🔴 Chcesz otrzymywać Żywoty Świętych Pańskich każdego dnia?Zapisz się 👉 https://n
EWANGELIA NIEDZIELNA I MEDYTACJA W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Odcinek 46: Cud w Kanie GalilejskiejWszystkie historie pochodzą z książki "Opowieści biblijne dla dzieci" wydawnictwa Rafael. Wydanie posiada imprimatur Kośc Odcinek ten rozpoczyna nie za długi cykl, w którym zapraszam Cię do przejścia pewnej drogi wraz z Maryją. Będziemy wnikali w sens wydarzeń w Kanie Galilejski W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: «Nie mają wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czy jeszcze nie nadeszła godzina moja?»| Оψу υфοжա | Срочυծ в йуգепэло | Зዒцо пኝвсիшиρи գофևмесዩթ |
|---|---|---|
| ቫι պупехኩսαд ռиκопр | Բեπፕհ ሗፗնакοмиլа | Εзеጢу օժ |
| Иж оղ πятխтиղудр | Са вա адуш | ጂρομязቁл своκуклደ |
| Брևմፕገሏֆυվ ն ሷμ | Хեኑ ящι х | Иծатр иշишոз ս |
The following 15 files are in this category, out of 15 total. Jeroen Bosch De Zondvloed Binnenzijde.jpg 689 × 628; 142 KB. Jeroen Bosch De Zondvloed Buitenzijde.jpg 696 × 632; 187 KB. The Hell and the Flood P1.jpg 830 × 1,600; 1.11 MB. The Hell and the Flood P2.jpg 900 × 1,639; 340 KB.
GGso.